Sprzęt sportowy
Nie cierpię ćwiczeń fizycznych. No nie znoszę ich i już. Generalnie nie rusza mnie ta kwestia. Może wynika to z tego, że matka natura była dla mnie hojna. Niewiele muszę robić, aby wyglądać całkiem przyzwoicie. W zasadzie nie muszę robić nic. Takie geny. ( w tym miejscu dziękuje tacie). Ostatnio zauważyłem jednak wśród swoich znajomych modę na sport. W zasadzie to nie moda. To zaczyna przypominać opsesję, Tak nie możesz nie uprawiać sportu. Najpierw mnie to bawiło. Ta przepychanka, kto , co , gdzie. Potem zaczęło mnie to drażnić. Teraz? Teraz na pytanie jaki masz sprzęt sportowy, pokazuję na garaż.Tak moi drodzy, bo mój sprzęt sportowy – ukochany i jedyny, to moje auto. Dla mnie sportem jest przejażdżka z całą mocą 300 koni mechanicznych. No właśnie , konie kojarzą mi się tylko z moim cackiem, na pewno nie z klubem jeździeckim.
Sprzęt sportowy nie zmieści się także do bagażnika , bo go nie mam. Tzn. nie sprzętu, ale bagażnika. Moje auto to moc sama w sobie. To mój przyjaciel i moja pasja w jednym nie służy mi do dojechania z punktu a do punktu b. Ja z nim rozmawiam. Rozumiemy, się jak nikt. Opowiada na moje każde wątpliwości. Sprzęt sportowy moich przyjaciół nie robi na mnie najmniejszego wrażenia. Bo ja myślę tylko o moim aucie. Nie chcę tu robić kryptoreklamy. Ale moi mili nic nie jest w stanie zastąpić wycia silnika tej bestii.To jest potwór, a ja potrafię go okiełznać. Nie z musisz mnie do pójścia na basen, do po wspinania się po górach. Nie kręci mnie bieganie – bardziej irytuje- gdy zamiast rozwinąć moc swojego auta stoję w korku bop biegnie 50 w tym tygodniu maraton. To jest mój sprzęt sportowy. To jest mój styl życia. I nie robi na mnie wrażenia Twoja zniesmaczona Twarz gdy nie dowiadujesz się, że nie kręcą mnie relację z Igrzysk Olimpijskich. Tak mam. I już. www